Electricall- lekkie pojazdy elektryczne

Coraz częściej na rzeszowskich ulicach oraz ścieżkach rowerowych dostrzec możemy osoby poruszające się pojazdami elektrycznymi. Bez wątpienia jedynymi z najpopularniejszych tego typu środków transportu są hulajnogi elektryczne. Te lekkie, ciche a przede wszystkim ekologiczne pojazdy z każdym tygodniem zyskują coraz większą liczbę zwolenników.

O korzyściach, kosztach oraz ochronie środowiska udało porozmawiać się z osobą, która z wygodnego samochodu przesiadła się właśnie na taką elektryczną hulajnogę. Rozmawiał Rafał Seremet. Zapraszam do lektury.


Niewiele osób wie, ale od kilku lat z powodzeniem prowadzi Pan firmę z obszaru usług informatycznych. Kilka miesięcy temu stworzył Pan jednak nową markę Electricall zajmującą się pojazdami elektrycznymi. Skąd na nią pomysł?

-Otóż przyszło mi do głowy, że warto było by przesadzić ludzi z samochodów spalinowych na lekkie pojazdy elektryczne.


Czy nie wydaje się Panu, że jest to zbyt szalony pomysł, aby ludzie przesiedli się z samochodów na elektryczne hulajnogi? Są jakieś praktyczne wartości tego typu urządzeń?

-Wartości praktyczne dla mnie, jako użytkownika hulajnogi elektrycznej i elektrycznego skutera od dwóch lat, są oczywiste. Jest to przede wszystkim duża oszczędność czasu – nie stoimy w korkach. Aby przebyć samochodem po mieście w korkach odległość 5 km potrzebuję około 30-40 minut, a w przypadku elektrycznej hulajnogi: 10-15 minut. Do tego z samochodem związane są odwieczne problemy z parkowaniem, które w przypadku hulajnogi po prostu nie istnieją.


A jak to się przekłada na koszty użytkowania, czy jest jakaś oszczędność energii?

-Mamy prawie stukrotne różnice w kosztach i oszczędności energii. Poruszanie się po mieście hulajnogą elektryczną jest około 100 razy tańsze (biorąc koszty paliwa i koszt ładowania), jak również w podobny sposób zmniejsza ilość zużywanej energii.


Czy poruszanie się po mieście hulajnogą jest wygodne? Czy są jakieś ograniczenia, które sprawiają że dane grupy zawodowe nie mogą pozwolić sobie na transport tego typu urządzeniem?

-Jest bardzo wygodne dla kogoś, kto przestawi swój sposób myślenia i sposób bycia. Nie ma żadnych ograniczeń. Jeżdżenie lekkimi pojazdami elektrycznymi staje się coraz bardziej trendy. Zauważam takie zjawisko i mam na to niemało przykładów: np. jesienią namówiliśmy znanego prawnika, mecenasa prowadzącego kancelarię, by przesiadł się na hulajnogę. I zamienił on swoją biznesową teczkę na wygodny i równie biznesowy plecaczek i jeździ on teraz m.in. na rozprawy sądowe na hulajnodze, czym wzbudza wielkie zaciekawienie innych ludzi.


Czyli: poważany pan adwokat przesiadł się na hulajnogę i nie został wyśmiany w swoim środowisku?

-Nie tylko nie został wyśmiany, ale zyskał na wizerunku. Jest postrzegany przez otoczenie jako promotor nowego trendu, bardziej zdrowego i przyjaznego życiu. Spotyka się wśród najbliższych, dalszych znajomych i współpracowników z bardzo życzliwym zaciekawieniem.


Czy zatem użytkowanie pojazdów elektrycznych to rodzaj snobizmu, by być trendy, czy ma to jeszcze jakiś inny, głębszy sens?

-Powody są różne. Niektórzy robią to ze względów praktycznych (wspomniana oszczędność czasu i kosztów), a inni także z przyczyn ogólnoludzkich – chęci wpierania zdrowego środowiska i odpowiedzialności za otoczenie. Stoimy teraz przed potężnym wyzwaniem związanym z kryzysem klimatycznym, który sami wywołaliśmy – m.in. spalając w zastraszającym tempie paliwa kopalne. Tylko w ciągu mojego życia spaliliśmy znacznie więcej paliw kopalnych niż od początku istnienia ludzkości do dnia moich urodzin. Jeżeli więc dziś ktoś świadomie decyduje się zamienić samochód spalinowy na hulajnogę elektryczną, która zużywa stukrotnie mniej energii – to taka decyzja jest dla mnie symbolem dojrzałości i odpowiedzialności. Jeżeli zdecyduję się przesiąść z samochodu spalinowego na hulajnogę elektryczną, to zyskuję zarówno ja, jak i moje miasto i moje otoczenie, zyskuje na tym czyste powietrze. Oczywiście sama zmiana sposobu poruszania się nie załatwi całego problemu klimatycznego, ale może być istotnym elementem budowania świadomości i postawy odpowiedzialności. Np. osoba która przesiada się z samochodu na hulajnogę może po pewnym czasie dojrzeć do decyzji, by wymienić piec węglowy na instalację fotowoltaiczną i pompę ciepła u siebie w domu, albo zamiast na najbliższe wakacje po raz kolejny polecieć samolotem do Egiptu pojedzie pociągiem nad Bałtyk albo na Mazury.


To brzmi logicznie, ale nasuwa się pytanie: a czemu nie rower?

-Ze względów praktycznych. Hulajnoga jest po prostu dużo bardziej wygodna od roweru co daje nadzieję na jej masowe użytkowanie jako miejskiego środka transportu. Jadąc do pracy hulajnogą elektryczną nie zmęczymy się i nie spocimy. A także nie pomniemy eleganckiego ubrania, jeśli takie jest nam potrzebne. Pozycja stojąca i brak wysiłku fizycznego powodują, że nawet w upalny dzień możemy przyjechać do pracy wypoczęci i niespoceni. Komfort dojazdu do pracy może być nawet większy, niż samochodem. Omijamy także spiętrzenia ruchu drogowego panujące wówczas na ulicach. Natomiast jazda rowerem do pracy jest większym wyzwaniem z uwagi na zmęczenie. Część ludzi to robi, ale jest to znikomy procent.


A zatem powiedzmy, że chcielibyśmy sobie pojechać hulajnogą na miasto, np. gdzieś do centrum, załatwić sprawy służbowe albo spotkać się ze znajomymi w kawiarni, i co wówczas? Gdzie wtedy możemy położyć taką hulajnogę?

-I tu widzimy właśnie te praktyczne korzyści o których wspomniałem. Hulajnoga elektryczna jest kompaktowa, możemy ją złożyć i jest wówczas niewiele większa niż parasolka, Ja osobiście zabieram ją ze sobą wszędzie: do biura, do klienta, do urzędu, do kawiarni. Możemy ją wrzucić pod stolik, czy pod krzesło. Oczywiście można zaopatrzyć się również w zapięcie rowerowe i parkować tak jak parkujemy rowery.


Co z wagą takiego urządzenia? Ile waży hulajnoga?

-Najbardziej kompaktowe modele ważą poniżej 10 kg, a zdrowy kompromis pomiędzy wagą a komfortem jazdy daje waga hulajnogi w przedziale 10-15 kg. Natomiast jeżeli komuś zależy na większej prędkości, większej mocy i przyspieszeniu, to może też nabyć model ważący około 20 kg i więcej.


A kwestia techniczna? Jaki zasięg ma takie urządzenie?

-Mamy takie modele, które są w stanie przejechać nawet 50 km, ale zazwyczaj kupowane są hulajnogi, które na jednym ładowaniu mogą przejechać pomiędzy 20-30 km. To zazwyczaj w zupełności wystarcza poruszając się po takim mieście typu Rzeszów. Zasada jest taka, że dobieramy zasięg tak żeby wystarczył na cały dzień, a na wieczór podłączmy ja do zwykłego gniazdka 220V, jakie każdy ma w każdym domu. Ładowarka do hulajnogi jest wielkości ładowarki do laptopa, zużycie prądu jest minimalne, a pojazd ładuje się od 2-5 godzin (w zależności od modelu).


Czy zdarza się Panu że po przyjeździe do pracy ładuje ją Pan w ciągu dnia, czy też jeździ na jednym ładowaniu do całkowitego wyczerpania?

-Ja akurat tego nie robię, bo mam bliskie odległości, natomiast dla osób które miałyby do pracy np. 10 km lub więcej, to jak najbardziej można tak zrobić. Dla baterii jest to jeszcze bardziej korzystne: baterie litowo-jonowe mogą, a wręcz powinny być raczej na bieżąco doładowywane niż rozładowywane do końca. Takie doładowywanie zwiększa ich żywotność. Warto to podkreślić, bo wciąż wielu ludzi ma tutaj złe nawyki z czasów poprzedniej generacji baterii i notorycznie rozładowuje baterie do końca. I tak oto, działając w dobrej wierze, ale z nieaktualną wiedzą, szybko je niszczą a jednocześnie wyrabiają bateriom litowo-jonowym złą opinię.


Mamy więc sporo plusów. A co ze zmiennymi warunkami atmosferycznymi?

-No właśnie – to jest jedno z tych wyzwań, które trzeba podjąć, jeżeli decydujemy się być pro-eco. W przypadku hulajnogi jest tak, że drobny deszczyk, a nawet średni deszcz nie jest przeszkodą. Oczywiście powinniśmy zawsze mieć przy sobie w plecaczku jakąś pelerynę, czy kurteczkę ortalionową, którą można zarzucić na siebie w przypadku deszczu. Podczas deszczu, czy mżawki, powinniśmy także mieć świadomość, że koła hulajnogi stają się wtedy bardzo śliskie, czyli powinniśmy jeździć ostrożniej.


A co jeżeli chodzi o zimę? W jakich miesiącach w praktyce możemy jeździć hulajnogą?

-Różnie się może zdarzyć z pogodą, np. ubiegły sezon był bardzo łaskawy dla użytkowników hulajnogi. W Rzeszowie można było jeździć praktycznie od marca do końca listopada. Ale jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że w Poznaniu duża wypożyczalnia hulajnóg otworzyła swoją działalność pod koniec listopada 2018 roku i kliencie tej wypożyczalni jeździli na tych hulajnogach przez całą zimę. Dużo zależy od tego czy spadnie śnieg – jeżeli nie ma śniegu, to niskie temperatury nie są przeszkodą do korzystania z hulajnogi. Oczywiście wówczas potrzebujemy mieć odpowiednio ciepłe ubranie, np. rękawiczki. Warto wiedzieć, że jeżeli chodzi o baterie litowo-jonowe, to radzą sobie one całkiem dobrze w temperaturach nawet -5 do -10 stopni.


A jak jazda na hulajnogach wygląda od strony formalno-prawnej. Czy władze miasta, a także polski rząd, w jakimś stopniu sprzyjają użytkowaniu hulajnóg i przesiadaniu się na pojazdy elektryczne?

-Tutaj rozgraniczyłbym lokalne władze od centralnych. Mogę bardzo dużo pozytywnych rzeczy powiedzieć o wspieraniu tej idei przez lokalne władze miasta. Tutaj współpracujemy już od wielu miesięcy i mamy uzgodnione stanowiska władz Rzeszowa, że warto ten proces przesiadania się na pojazdy elektryczne wspierać i promować. I władze miasta ułatwiają to w takim zakresie prawym, w jakim mogą. Np. część ścieżek rowerowych, które mogą być oznaczone jako dopuszczalne dla hulajnóg, już jest tak potraktowanych. Natomiast na poziomie przepisów ogólnopolskich to sprawy są zaniedbane, by nie powiedzieć zabagnione. Od 3 lat trwają prace nad nowelizacją przepisów uwzględniającą fakt istnienia takich zdobyczy techniki jak hulajnogi elektryczne. I co? I nic. I jakoś trzeba z tym żyć. Powiedziałbym, że tutaj rzeczywistość i praktyka wyprzedza prawo. Tak jest np. w zakresie korzystania ze ścieżek rowerowych. Formalnie jest tak, że po ścieżkach rowerowych nie możemy się poruszać na hulajnogach, i ten przepis już dawno powinien być zmieniony, gdyż naturalnym miejscem dla hulajnogi elektrycznej, biorąc pod uwagę jej prędkość poruszania się, jest ścieżka rowerowa. Co więcej: rowerzyści i środowiska rowerowe, z którymi jestem w kontakcie, nie mają nic przeciwko temu. Wręcz współpracujemy ze sobą, np. ze Stowarzyszeniem Rowery Rzeszów, lobbując wspólnie za tym, by ścieżki rowerowe były przez nas harmonijnie współdzielone.


Czy możemy zatem powiedzieć, że władze centralne ogólnokrajowe nie do końca są świadome wagi tego tematu, ale władze miasta dostrzegają rangę tej sprawy? Czy wynika to z faktu, że lokalne władze rozumieją, że elektryczne hulajnogi mogą istotnie wspierać dobrą jakość życia w mieście, przyczyniając się znacząco do czystości powietrza i spokoju?

-Oczywiście. Dla władz miasta ograniczenie ruchu samochodów spalinowych, ograniczenie ilości spalin w mieście jest jednym z istotnych priorytetów i tutaj hulajnogi mogą być bardzo pomocnym czynnikiem. Należy zwrócić uwagę, że w godzinach szczytu, gdy w mieście pojawiają się duże korki, ścieżki rowerowe są puste.


Czy nie uważa Pan, że pojazdy elektryczne to tylko taka chwilowa moda, która z czasem przeminie?

-Osobiście jestem pewien, że zainteresowanie elektrycznymi hulajnogami jako wygodnym środkiem transportu będzie się w Polsce rozwijać. Śledząc trendy na świecie zauważam, że jest to istotna rewolucja w myśleniu o transporcie osobistym. Mniej więcej od dwóch lat fabryki na całym świecie nie nadążają z produkcją. Wzrost zainteresowania ma charakter geometryczny i widać to także na ulicach Rzeszowa. Dwa lata temu byłem jedynym gościem, który jeździł w marynarce po Rzeszowie, a w tej chwili codziennie kogoś spotykam – z wielką radością.


Jak zatem na koniec podsumowałby Pan możliwości rozwoju idei elektrycznej hulajnogi jako środka osobistego transportu w Rzeszowie i w całej Polsce?

-Marzę o tym i takie jest moje dążenie, by Rzeszów stał się swoistą stolicą elektrycznych hulajnóg w Polsce, tak jak np. Amsterdam, czy Kopenhaga, które mają opinię europejskich stolic rowerowych. Specyfika naszego miasta czyni go mocnym pretendentem do takiej roli lidera nowego trendu. Wierzę, że Rzeszowiacy docenią, polubią i przesiądą się ze swoich samochodów spalinowych na lekkie pojazdy elektryczne. Wierzę też że uda nam się wprowadzać te zmiany w sposób harmonijny, tak by minimalizować konflikty i spory z innymi uczestnikami przestrzeni miejskiej, jakich doświadczają m.in. miasta w Kalifornii. Apeluję w tym miejscu do wszystkich członków naszego młodego klanu „elektrycznych jeźdźców” o dojrzałą i odpowiedzialną postawę, o to byśmy szanowali i dbali bezpieczeństwo innych uczestników ruchu, szczególnie pieszych. Budujmy z elektryczną hulajnogą same pozytywne skojarzenia a wszyscy na tym zyskamy!


Punkt sprzedaży Electricall znajduje się w C.H. Millenium Hall na poziomie 0, obok ścianki wspinaczkowej. Na miejscu znajdziecie kilkanaście modeli pojazdów przeznaczonych zarówno dla dzieci jak i dorosłych. W ofercie znajdują się również elektryczne skutery! Dodatkowo na miejscu otrzymacie specjalne wyposażenia oraz akcesoria potrzebne podczas jazdy m.in kaski, plecaki czy zapięcia. Wszelkie informacje możecie uzyskać na stronie internetowej www.electricall.pl lub bezpośrednio u pracowników stoiska. Zachęcam do zapoznania się z ofertą!